STRONA GŁÓWNA / WYDARZENIA /VICTORIA NIESPODZIEWANA - 100 LAT TEMU, 19 SIERPNIA 1920 R. ROZPOCZĘŁO SIĘ II POWSTANIE ŚLĄSKIE
Grupa powstańców, sierpień 1920 r. Zbiory Grzegorza Grześkowiaka.

Grupa powstańców, sierpień 1920 r. Zbiory Grzegorza Grześkowiaka.

Zamordowany przez Niemców w Katowicach dr Andrzej Mielęcki (Muzeum Czynu Powstańczego w Górze Świętej Anny)

Zamordowany przez Niemców w Katowicach dr Andrzej Mielęcki (Muzeum Czynu Powstańczego w Górze Świętej Anny)

Zdemolowane przez Niemców wnętrze polskiej drukarni w Katowicach

Zdemolowane przez Niemców wnętrze polskiej drukarni w Katowicach

Polskie powstanie 1920 w propagandzie niemieckiej

Polskie powstanie 1920 w propagandzie niemieckiej

/

Victoria niespodziewana - 100 lat temu, 19 sierpnia 1920 r. rozpoczęło się II Powstanie Śląskie

TERMIN 19-23 sierpnia 2020
Jego wybuch był ściśle związany z bolszewicką kontrofensywą, która zbliżała się nieuchronnie w kierunku Warszawy, zagrażając bytowi odbudowywanego z mozołem państwa. Próby skierowania pomocy rzeczowej i militarnej dla walczącej Polski przez Śląsk zakończyły się protestami i obstrukcją Niemców, zaś fake news o zdobyciu przez bolszewików Warszawy, opublikowany w gliwickiej gazecie „Oberschlesische Wanderer”, doprowadził do kilkudniowych zamieszek antypolskich na ulicach Katowic. Zamordowano dr. Andrzeja Mielęckiego i innych działaczy polskich oraz zdemolowano polskie drukarnie i instytucje. Brutalność Niemców i bezradność aliantów zmusiła stronę polską do kontrakcji. 19 sierpnia do działań, przystąpiła katowicka Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska pod wodzą Walentego Fojkisa. W ślad za nią uczyniły to kolejne powiatowe struktury POW. Rok po I powstaniu spełnił się czarny sen Niemców.
 
Wybuch II Powstania Śląskiego, podobnie jak i Pierwszego, nastąpił w momencie braku łączności pomiędzy poszczególnymi ośrodkami decyzyjnymi polskiej konspiracji, a więc POW Górnego Śląska i Polskim Komisariatem Plebiscytowym w Bytomiu. Sukces, jak wiadomo, ma zawsze wielu ojców. Wydanie rozkazu o rozpoczęciu insurekcji przypisywał sobie później zarówno Korfanty, jak i przywódcy P.O.W. Jedno nie wyklucza jednak drugiego. Korfanty, jako komisarz postawiony przed faktami dokonanymi zarówno przez Niemców, jak i przywódców P.O.W. podjął zapewne jedyną w zaistniałej sytuacji słuszną decyzję i ogłosił strajk generalny, a niedługo po nim powstanie, którego ster dzięki temu uchwycił i mógł nim pokierować na swoich warunkach, a nie przywódców wojskowych, którzy oczywiście zasługi przypisywali sobie, a nie Korfantemu, z którym byli w stałym konflikcie, i którego oskarżali o tchórzostwo.
 
Z kolei  konspiratorom z POW G.Śl. powiatu katowickiego łatwiej, lub wygodniej (do tego zapewne już nigdy nie dojdziemy) było skontaktować się z ośrodkiem POW w Sosnowcu, aniżeli z Komisariatem Plebiscytowym w Bytomiu. Nie wykluczone jednak, że w ówczesnej sytuacji, kiedy wojska bolszewickie tratowały Rzeczpospolitą uznali, że mimo wszystko prędzej uzyskają pomoc zwracając się bezpośrednio do ośrodka wojskowego, aniżeli do władzy cywilnej, która w świetle prasy niemieckiej przecież miała uciec z Warszawy. Pamiętajmy, że w tym momencie zakres oddziaływania prasy polskiej był niewielki, tym bardziej, ze niektóre redakcje zostały zniszczone na skutek zamieszek katowickich.
 
Jakby nie było, pod hasłem „samoobrony” POW, przystąpiła do działania. Rozmach i wysoka organizacja akcji zaskoczyły kompletnie Niemców, spodziewających się raczej załamania morale obozu polskiego po przegranym plebiscycie na Warmii i Mazurach, porażce w konflikcie z Czechosłowacją o Śląsk Cieszyński oraz pozornie beznadziejną sytuacją w obliczu bolszewickiej inwazji. Insurekcja szybko objęła powiat katowicki, oraz powiat pszczyński, gdzie oddziały ppor. Stanisława Krzyżowskiego opanowały Murcki, Mikołów. Nie udało się z powodu interwencji aliantów zając jednak Pszczyny. W powiecie rybnickim, powstańcy opanowali obszar do linii Pszów-Wodzisław – Godów, ale bez Rybnika. Opanowano też Wodzisław. W powiecie katowickim powstańcy zajęli m.in. Mysłowice, Giszowiec i Nikiszowiec. Spory sukces odnieśli też w powiecie bytomskim, wkraczając nawet do samego miasta, w którym jednak stacjonował silny garnizon aliancki i musieli miasto opuścić W ich rękach znalazły się Rozbark, Brzeziny Śląskie, Dąbrówka Wielka, Brzozowice, Piekary, Miechowice i Łagiewniki. 20 sierpnia cała wschodnia część GOP znalazła się niespodziewanie w rękach powstańców. Ofensywa rozpoczęta 24 sierpnia w powiatach północnych, pozwoliła opanować spore tereny w powiecie lublinieckim, gdzie dotarto do rogatek miasta , tarnogórskim i toszecko-gliwickim, gdzie udało się opanować miejscowości Toszek oraz Pyskowice, co dawało dobre rokowania do rozszerzenia insurekcji na powiaty strzelecki i opolski. 
 
W powiatach zachodnich doszło jednak do nielicznych, lokalnych wystąpień. POW nie była na tyle silna, aby osiągnąć sukces, a niemiecka organizacja bojowa KOOS miała dość czasu, aby przejąć inicjatywę. Również na południu powstanie nie rozlało się na powiaty kozielski i raciborski, z większą już masą ludności proniemieckiej i zabezpieczane przez oddziały włoskie. Powstanie osiągnęło kres swych możliwości. POW nie była w stanie osiągnąć dalszych sukcesów. Jego zasięg i tak był oszałamiający.  W trakcie pertraktacji uzyskano realne maksimum żądań: likwidację SIPo i powołanie Policji Górnego Śląska, co wynegocjowano już 24 sierpnia, a także przydzielenie polskich doradców przy urzędach kontrolerów powiatowych i obietnicę dopuszczenia takich przy innych urzędach.
Rokowania prowadzone pod auspicjami władz koalicyjnych i ich biernym wsparciu przyniosły pełen sukces strony polskiej, której główne postulaty zostały uwzględnione. Złożyło się na niego kilka czynników, o których wcześniej wspomniano, a także fakt, że alianci uznali polskie postulaty za zasadne i to jeszcze przed powstaniem, i patrzyli na polskie działania przychylnym okiem, na co z pewnością wpływ miała niechlubna  postawa SiPo w trakcie zamieszek sierpniowych w Katowicach.
 
Insurekcja, przeprowadzona  praktycznie siłami własnymi POW Górnego Śląska, której większość kadry  dowódczej i szeregowych stanowili Górnoślązacy, bez większego wsparcia ze strony czynników rządowych i armii, zakończyła się niespodziewanym sukcesem. Jest jednym z nielicznych zrywów powstańczych w dziejach Polski, które zakończyły się zwycięstwem.
 
Tekst: Zbigniew Gołasz, historyk Muzeum w Gliwicach
Ta strona używa plików cookies Dowiedz się więcej