STRONA GŁÓWNA / WYDARZENIA /MODERNIZM, POSTMODERNIZM, ARCHITEKTURA. WYKŁAD PIĄTY: PAN KĄT, PLATON I ARYSTOTELES ALBO SKĄD SIĘ WZIĘŁY SZKLANE DOMY?
/

Modernizm, postmodernizm, architektura. Wykład piąty: Pan Kąt, Platon i Arystoteles albo skąd się wzięły szklane domy?

TERMIN czwartek, 20 stycznia 2022 godz. 18:00
Popularność terminów: „modernizm” i „postmodernizm” jest proporcjonalna do trudności, na jakie napotyka każdy, kto chciałby je zdefiniować. Dlatego w trakcie cyklu wykładów, przygotowanych przez Ewę Chudybę, filozofkę, podjęta zostanie próba przybliżenia ideowego zaplecza nurtów i zjawisk w obrębie kultury, które z pomocą tych terminów określamy i wskazania, jak pod ich wpływem kształtuje się architektura i nasze jej rozumienie. Szczególnie istotne będą właściwe dla modernizmu i postmodernizmu obrazy świata – to, jak i co budujemy, nie pozostaje bowiem bez związku z wyobrażeniami na temat rzeczywistości. Podczas trwających do czerwca 2022 roku spotkań zastanowimy się między innymi, od kiedy w architekturze zaczyna się nowoczesność i dlaczego Fausta, głównego bohatera poematu Goethego, uznawać można za pierwsze wcielenie Roberta Mosesa, który pasmami autostrad przeorał nowojorski Bronx. Odpowiemy też na pytanie, czy wieża Babel może stać się symbolem architektury postmodernistycznej i czym różni się Nike z Linz od Nike z Samotraki. Przedmiotem wykładów będzie także kwestia, czy architektura może brać udział w sporze o istnienie świata, który zapoczątkowało wątpiące cogito Kartezjusza, a także czy może uczestniczyć w napaści kultury na strukturę społeczną. Podjęta zostanie kwestia, czy przedstawicielom ruchu nowoczesnego w architekturze bliżej do Platona czy do Arystotelesa? I co wspólnego z modernizmem i postmodernizmem mają gnostycy? Omówiona zostanie także różnica między symbolem, „znakiem symbolicznym” i komunikatem w architekturze, jak również przyczyny i konsekwencje tego, że współcześni architekci i badacze architektury pierwszoplanowo ujmują ją w kategoriach „dyskursu” czy „narracji znaczeniowej”. Wykładom towarzyszyć będzie również pytanie, czy w nurtach i zjawiskach kultury określanych z pomocą kategorii: „modernizm”, „postmodernizm”, „nowoczesność”, „ponowoczesność” faktycznie wyczerpuje się to, co nazywamy naszą współczesnością.
 
„Namysł nad sposobem, w jaki <modernizm> i <postmodernizm> przejawiają się w architekturze i wpływają na jej rozumienie, prowadziłam przygotowując – pod kierunkiem profesora Pawła Taranczewskiego – rozprawę poświęconą architekturze sakralnej projektowanej przez Stanisława Niemczyka (1943-2019). Jego realizacje są najczęściej określane jako postmodernistyczne, choć zdarzyło się także, że przypisywano je do modernizmu. Jednym z celów mojej pracy było wykazanie, że obydwie te kwalifikacje są co najmniej dyskusyjne. Sam Niemczyk wielokrotne dystansował się od określania go jako postmodernisty, a polski międzywojenny modernizm bardzo cenił między innymi za to, że widział w nim niezgodę na, jak mówił: <modernizm książkowy>, spod znaku Corbusiera, van der Rohego, Gropiusa czy Johnsona. Co więcej, w trakcie jednego z wywiadów, które z nim prowadziłam, poprosił mnie, by refleksję nad projektowaną przez niego architekturą umieścić w kontekście namysłu nad różnicą pomiędzy kategoriami: <współczesność> i <nowoczesność>. Prezentowane tu analizy są wynikiem badań, do jakich mnie zainspirował” – mówi Ewa Chudyba.
 
 


20.01.2022, platforma ZOOM, godz. 18.00
Wykład piąty: Pan Kąt, Platon i Arystoteles albo skąd się wzięły szklane domy? 

„Szkło niesie nam nowe czasy,
kultura cegły czyni tylko ból”

Bruno Taut, 1927
 

„Żarliwość i bezpośredniość, w jakie całe wieki rękodzielnictwa i bezpośrednich, osobistych kontaktów między architektem a odbiorcą wyposażyły budynki wznoszone w czasach minionych, przeminęły być może na zawsze. Postawa architekta, który pragnie okazać się reprezentantem naszego stulecia, musi być chłodna, a nawet na tyle zimna, by zapanować nad zmechanizowaną produkcją i projektować dla zaspokojenia potrzeb anonimowych klientów”

Nicolaus Pevsner, Pionierzy współczesności. Od Williama Morrisa do Waltera Gropiusa, 1943 r.
 
„Hallo, czy pan Kąt?” – ta powtarzająca się fraza w rymowanej powiastce dla dzieci „Pan Tom buduje dom” Stefana Themersona i rysunkami Franciszki Themerson z 1938 roku, gdzie architekt nazywa się „Kąt” jest – jak zauważa Paweł Taranczewski – jednym z przejawów czystej postaci „moderny”. Trudno się z tym nie zgodzić. Nazwisko „Kąt”, a przynajmniej taki przydomek, mogliby nosić właściwie wszyscy luminarze ruchu nowoczesnego w architekturze – Adolf Loos, Le Corbusier, Walter Gropius, Mies van der Rohe, Philip Johnson…, także Bruno Taut, który w wydanej w 1917 roku książce „Alpine Architektur” rozwijał wizję oszlifowania szczytów czterotysięczników wokół Zermattu, by uzyskać efekt szlachetnych kamieni. Fascynacja siatką, czyli zespołem krzyżujących się – najczęściej pod kątem prostym – linii, tworzących zgeometryzowany układ, podporządkowany jednej zasadzie, fascynacja szkłem, antynaturalizm, antymimetyczność, odwrót od konkretu ku temu, co uniwersalne – podczas styczniowego wykładu omówione zostaną cechy właściwe realizacjom ruchu nowoczesnego. Przemawiają one za tym, by realizacje te potraktować jako zmaterializowaną abstrakcję. Bez wątpienia to ze względu na te cechy Charles Jencks słusznie twierdził: „być może tradycja idealizmu jest zasadniczym składnikiem tego, co znane jest powszechnie jako <nowoczesna architektura>”. Otwarta pozostaje jednak kwestia, o jakim idealizmie i jakiej tradycji tu mowa. Teoretycy architektury – nie tylko Jencks, ale też jego nauczyciel Reyner Banham, a także krytyk Lewis Mumford, który realizacje Miesa van der Rohe nazywał „wytwornymi pomnikami niczego” – sytuują architekturę modernistyczną w kontekście „platońskiego idealizmu”. W trakcie wykładu prowadząca, Ewa Chudyba, przedstawi argumenty na rzecz tezy, że teoretycznych podstaw ruchu nowoczesnego w architekturze (i szerzej: architektury „na służbie” modernizmu) poszukiwać należy nie w filozofii Platona, ale w idealistycznym systemie Hegla, a szerzej – w nowożytnej optyce ukształtowanej pod wpływem wątpiącego Kartezjańskiego cogito, czyli w paradygmacie mentalistycznym. A jeśli szukać starożytnego patrona architektury ruchu nowoczesnego, to zdecydowanie bliżej niż do Platona, jest jej do Arystotelesa. 
 

„Pierwszoplanowe odnoszenie architektury ruchu nowoczesnego do <Platońskiego idealizmu> jest problematyczne w świetle rozwoju Platońskiej teorii idei od koncepcji oddzielenia (chorismos) do koncepcji uczestnictwa (metheksis). Badania Bogusława Dembińskiego, Mirosławy Czarnawskiej i Serweryna Blandziego pozwalają z całą pewnością stwierdzić, że przypisywane Platonowi rozumienie idei jako <abstrakcyjnych przedmiotów> ma źródło w interpretacji Arystotelesa, który tak właśnie rozumiał idee, przez co doktrynę ontologiczną Platona przedstawiał jako metafizyczny dualizm (idee - rzeczy). Zatem choć twórcy związani z Wielką Awangardą i ruchem nowoczesnym w architekturze odwoływali się do Platońskiego dialogu „Fileb”, to charakterystyczne dla nich wiązanie idei z abstrakcją, oddzielanie jej od rzeczywistości konkretów i sytuowanie w <drugim świecie>, ma źródło nie w myśli Platona, ale w myśli Arystotelesa. Wiele wskazuje na to, że teoretycy architektury tacy jak Banham, czy Jencks, albo krytycy, jak Mumford, przypisali realizacje ruchu nowoczesnego do <platońskiego idealizmu>, ponieważ operowali obiegowym pojęciem platonizmu. Być może czas, aby wprowadzić tu poprawkę, tym bardziej, że – na co wskazuje Seweryn Blandzi – to  w myśleniu Arystotelesa (a nie Platona) tkwi źródło metafizycznego dualizmu, który w nowożytności zostanie ugruntowany w radykalnym dualizmie Kartezjańskim: <duch – materia>, <umysł – ciało>, <człowiek - rzeczywistość>, z którego do dziś trudno się nam otrząsnąć. Z kolei w koncepcji bytu sformułowanej przez Platona znajdujemy alternatywną propozycję – tzw. ontologię relacji, albo partycypacyjną teorię bytu, która w punkcie wyjścia przyjmuje nie dualizm, oddzielenie, ale właśnie relację, odniesienie” – mówi Ewa Chudyba. 

Podczas wykładu uwyraźniona zostanie także ciągłość, jaka zachodzi między realizacjami ruchu nowoczesnego a współczesnymi budowlami, określanymi przez Ewę Rewers mianem „architektury słabych ontologii”.

3 paradygmaty Herberta Schnädelbacha - kontekst porządkujący wykłady

Nasze rozważania, prowadzone podczas wykładów "Modernizm, postmodernizm, architektura", pomoże porządkować sformułowana przez Herberta Schnädelbacha koncepcja trzech paradygmatów* filozofowania. Badacz ten, śledząc zainteresowania myślicieli na przestrzeni dwu i pół tysiącletnich dziejów filozofii zauważył, że kierują się one od świata przedmiotowego/bytu poprzez świadomość (Ja) aż do uznania, że zarówno rzeczywistość, jak i sam podmiot są tylko wytworem gry językowej. Stąd zaproponował, by w historii filozofii wyróżnić następujące paradygmaty: ontologiczny, mentalistyczny i lingwistyczny, który dominuje współcześnie. Warto zauważyć, że Władysław Stróżewski, systematyzując toczącą się na przestrzeni dziejów dyskusję, dotyczącą przedmiotu tzw. filozofii pierwszej (filozofii bytu), stosuje podział analogiczny do zaproponowanego przez Schnädelbacha, wyróżniając trzy przedmioty filozofii pierwszej: byt jako byt, byt jako treści świadomości, oraz byt jako język. Choć zaproponowane przez Schnädelbacha i Stróżewskiego typologie opisują przemiany w obrębie filozofii, to (oczywiście w uproszczeniu) odzwierciedlają się w nich trzy zasadnicze „sytuacje naukowo-historyczne”, jakie wyodrębnić można w dziejach zachodniego świata, sprzężone z pojmowaniem rzeczywistości i z leżącą u podstaw tego pojmowania koncepcją bytu. Sama różnica pomiędzy tymi „paradygmatami” ma charakter ontologiczny. Różnią się one bowiem tym, co w obrębie każdego z nich uznane zostaje za to, co „rzeczywiście rzeczywiste”, niepowątpiewalne: byt jako byt, byt jako świadomość (treści świadomości), byt jako język. Paradygmaty te w ramach wykładów służyć nam będą jako swego rodzaju porządkująca typologia światoobrazów występujących w obrębie zachodniej kultury. Należy podkreślić, że współcześnie napotkać można wszystkie te trzy optyki – np. światoobraz właściwy dla wierzącego katolika, albo zwolennika filozofii neotomistycznej, będzie zbieżny z paradygmatem ontologicznym. Można też zaryzykować tezę, że paradygmat ontologiczny obecny jest w nastawieniu, które określamy jako naturalne. Z kolei Jacques Derrida, twierdzący, że „mieszka się w piśmie; pisanie jest sposobem mieszkania”, czy Jacques Lacan, który głosił, że „podmiot nie mówi, ale jest mówiony” mogą być uznani za reprezentantów paradygmatu lingwistycznego.
 
* Paradygmat rozumiany jest tu zgodnie ze sformułowaną przez Thomasa S. Khuna, przy okazji charakterystyki „paradygmatu naukowego”, definicją: są to wszystkie zinternalizowane przekonania (i uprzedzenia) danej grupy (naukowej), zarówno instrumentalne, teoretyczne, jak i metafizyczne, określające to, co przedstawicielom tej grupy wspólne, wyznaczające, jakie obiekty w świecie istnieją, określające typ pytań, które w ramach danego paradygmatu zasadnie wolno stawiać (np. w świecie fizyki Newtonowskiej pytanie o świat podksiężycowy nie ma racji bytu; paradygmatycze są np. reguły gry w szachy – jeśli ktoś chce grać w szachy).

Ta strona używa plików cookies Dowiedz się więcej