STRONA GŁÓWNA / WYDARZENIA /Z GRUDNIA NA STYCZEŃ! MODERNIZM, POSTMODERNIZM, ARCHITEKTURA. WYKŁAD CZWARTY: GDY NIE ROZMAWIA SIĘ JUŻ Z ANIOŁAMI, A FAUST PANOSZY SIĘ PO BRONXIE (Z RZEŹNICKIM TOPOREM)
/

Z grudnia na styczeń! Modernizm, postmodernizm, architektura. Wykład czwarty: Gdy nie rozmawia się już z aniołami, a Faust panoszy się po Bronxie (z rzeźnickim toporem)

TERMIN czwartek, 13 stycznia 2022 godz. 18:00


Uwaga! Wykład IV, odbędzie się w 13 stycznia 2022 roku, na platformie ZOOM!

 
 
Popularność terminów: „modernizm” i „postmodernizm” jest proporcjonalna do trudności, na jakie napotyka każdy, kto chciałby je zdefiniować. Dlatego w trakcie cyklu wykładów, przygotowanych przez Ewę Chudybę, filozofkę, podjęta zostanie próba przybliżenia ideowego zaplecza nurtów i zjawisk w obrębie kultury, które z pomocą tych terminów określamy i wskazania, jak pod ich wpływem kształtuje się architektura i nasze jej rozumienie. Szczególnie istotne będą właściwe dla modernizmu i postmodernizmu obrazy świata – to, jak i co budujemy, nie pozostaje bowiem bez związku z wyobrażeniami na temat rzeczywistości. Podczas trwających do czerwca 2022 roku spotkań zastanowimy się między innymi, od kiedy w architekturze zaczyna się nowoczesność i dlaczego Fausta, głównego bohatera poematu Goethego, uznawać można za pierwsze wcielenie Roberta Mosesa, który pasmami autostrad przeorał nowojorski Bronx. Odpowiemy też na pytanie, czy wieża Babel może stać się symbolem architektury postmodernistycznej i czym różni się Nike z Linz od Nike z Samotraki. Przedmiotem wykładów będzie także kwestia, czy architektura może brać udział w sporze o istnienie świata, który zapoczątkowało wątpiące cogito Kartezjusza, a także czy może uczestniczyć w napaści kultury na strukturę społeczną. Podjęta zostanie kwestia, czy przedstawicielom ruchu nowoczesnego w architekturze bliżej do Platona czy do Arystotelesa? I co wspólnego z modernizmem i postmodernizmem mają gnostycy? Omówiona zostanie także różnica między symbolem, „znakiem symbolicznym” i komunikatem w architekturze, jak również przyczyny i konsekwencje tego, że współcześni architekci i badacze architektury pierwszoplanowo ujmują ją w kategoriach „dyskursu” czy „narracji znaczeniowej”. Wykładom towarzyszyć będzie również pytanie, czy w nurtach i zjawiskach kultury określanych z pomocą kategorii: „modernizm”, „postmodernizm”, „nowoczesność”, „ponowoczesność” faktycznie wyczerpuje się to, co nazywamy naszą współczesnością.
 
„Namysł nad sposobem, w jaki <modernizm> i <postmodernizm> przejawiają się w architekturze i wpływają na jej rozumienie, prowadziłam przygotowując – pod kierunkiem profesora Pawła Taranczewskiego – rozprawę poświęconą architekturze sakralnej projektowanej przez Stanisława Niemczyka (1943-2019). Jego realizacje są najczęściej określane jako postmodernistyczne, choć zdarzyło się także, że przypisywano je do modernizmu. Jednym z celów mojej pracy było wykazanie, że obydwie te kwalifikacje są co najmniej dyskusyjne. Sam Niemczyk wielokrotne dystansował się od określania go jako postmodernisty, a polski międzywojenny modernizm bardzo cenił między innymi za to, że widział w nim niezgodę na, jak mówił: <modernizm książkowy>, spod znaku Corbusiera, van der Rohego, Gropiusa czy Johnsona. Co więcej, w trakcie jednego z wywiadów, które z nim prowadziłam, poprosił mnie, by refleksję nad projektowaną przez niego architekturą umieścić w kontekście namysłu nad różnicą pomiędzy kategoriami: <współczesność> i <nowoczesność>. Prezentowane tu analizy są wynikiem badań, do jakich mnie zainspirował” – mówi Ewa Chudyba.
 

13.01.2021, platforma ZOOM, godz. 18.00
Wykład czwarty:  Gdy nie rozmawia się już z aniołami, a Faust panoszy się po Bronxie (z rzeźnickim toporem)

 
„Nasza epoka nie martwi się już
zgoła, że nie rozpoznaje Boga, przeciwnie, chlubi się zrozumieniem,
że poznanie takie jest wręcz niemożliwe."
 
 
Georg Wilhelm Friedrich Hegel, Wykłady z filozofii religii, tom I, 1821-1831 r.
 

„Wygnaliśmy z serc Boga, weźmiem dobra po nim,
                Gadać o nim i pisać do niego zabronim;
                Mamy nań sto gąb brzmiących i piór ostrych krocie,
                A ten zbrodniarz emigrant myśli o powrocie?”

Adam Mickiewicz, Filozof i Bóg emigrant, 1832-34 r.
 
O tym, że filozofowie wygnali Boga ze swoich serc, Adam Mickiewicz pisał w latach 30. XIX stulecia. Podczas wykładu zastanowimy się, czy to skazanie Najwyższego na emigrację ma jakiś związek z sukcesywnym wymazywaniem średniowiecznej koncepcji świętości z nowożytnego obrazu świata, co następowało pod wpływem reformacji. Ten proces za Maxem Weberem nazwać można religijnym „odczarowaniem” rzeczywistości. Nawet jeżeli rację ma Kamil M. Kaczmarek, kiedy stwierdza, że:

 „Weberowskie <odczarowanie świata> można określić jako zapośredniczenie relacji do bóstwa przez normy prawno-etyczne. Przestrzeganie tych norm staje się tu działaniem magicznym, mającym na celu zapewnienie pożądanych dóbr doczesnych (powodzenie narodu wybranego i jego członków) czy zbawienia pośmiertnego (w późniejszych mutacjach tej koncepcji). W istocie nie mamy zatem do czynienia z jakimkolwiek odczarowaniem relacji z bóstwem, co najwyżej z formalną kodyfikacją nadprzyrodzonych zaleceń. [...] dopóki Bóg jest absolutnym suwerenem władającym światem spoza niego, świat pozostaje zaczarowany”,

to nie ulega wątpliwości, że obraz świata ukształtowany pod wpływem reformacji ma zasadniczo odmienny charakter od tego, który właściwy był średniowieczu i który wciąż  obecny jest w katolicyzmie i prawosławiu. Ta odmienność widoczna jest (wciąż jeszcze, choć i to ulega zmianie) w różnicy pomiędzy wnętrzami kościołów protestanckich i katolickich, a także w rozumieniu funkcji, jaką pełni budynek kościoła, na co wskazuje w swoich analizach m.in. Wojciech Bałus. Przywołamy je podczas styczniowego wykładu, próbując odpowiedzieć na pytanie, kiedy w architekturze zaczyna się nowoczesność. Nie zabraknie także rozważań Charlesa Tylora, zawartych w jego monumentalnej pracy pt. „Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowoczesnej” (1989 r.), jak również odwołania do wydanej w 2017 r. książki autorstwa Michała Warchali, Marii Rogińskiej i Piotra Stawińskiego pt. „Reformacja i nowoczesność”, pierwszej w literaturze polskiej monografii poświęconej relacjom pomiędzy ideami chrześcijaństwa reformowanego, a formacją kulturową, jaką jest zachodnia nowoczesność.

            Przedmiotem wykładu będą także inne niż reformacja źródła nowożytnej „zmiany boskiego świata w coś przez nas ustanowionego”. Znów zamajaczy przed nami sylwetka Kartezjusza, który – jak w publikacji „Nihilizm i nowoczesność” zauważają Michał Januszkiewicz, Lech Sokół, Mateusz Werner – sprowadził ideę rozumu (pojmowanego dotąd jako to, co obiektywne, logos czy nous) do rozumu ludzkiego, torując drogę skrajnemu antropocentryzmowi nowoczesności.

Literacki portret architekta, który budując przekształca rzeczywistość w imię wyższych celów (i bez względu na koszty) znajdziemy w najsłynniejszym dziele Goethego: „Faust”. I właśnie ten poemat, a także rozważania, jakie poświęcił mu Marshall Berman, posłużą podczas wykładu dla uzasadnienia tezy, że modernizm w architekturze przejawia się nie poprzez konkretny styl, ale przez sposób budowania. Berman, w pracy „<Wszystko, co stałe rozpływa się w powietrzu>. Rzecz o doświadczeniu nowoczesności”, by doświadczenie to przybliżyć, przywołał tak odległe stylowo od siebie realizacje architektoniczno-urbanistyczne, jak:

1) przebudowywany w II połowie XIX stulecia przez Georgesa-Eugène’a Haussmanna Paryż,

2) Sankt Petersburg, którego budowę na mokradłach, przy ujściu Newy do Bałtyku, rozpoczęto w 1703 roku,

3) Brasilię – stolicę Brazylii, powołaną podobnie ex nihilo jak Petersburg, na przełomie lat 50. i 60. XX wieku,

4) nowojorską dzielnicę Bronx, której centrum w latach 50. XX wieku zrównane zostało z ziemią w związku z budową ogromnej autostrady, prowadzoną przez architekta i urbanistę Roberta Mosesa, który zwykł mawiać: „Kiedy poruszasz się wśród wielkomiejskiej zabudowy, musisz wycinać sobie drogę rzeźnickim toporem”.

Co łączy te zewnętrznie odmienne przejawy nowoczesności w architekturze? Choć różnią się stylem budynków, wyraża się w nich ten sam, bezkompromisowy styl budowania o idealistycznym, czyli nieliczącym się z rzeczywistością i dlatego totalitarnym, odchyleniu. Patronem takiego budowania, jego „archetypowym reprezentantem” jest, jak pisze Berman, „główny bohater kultury nowoczesnej”: Faust z poematu Goethego.  
 
 

3 paradygmaty Herberta Schnädelbacha - kontekst porządkujący wykłady

Nasze rozważania, prowadzone podczas wykładów "Modernizm, postmodernizm, architektura", pomoże porządkować sformułowana przez Herberta Schnädelbacha koncepcja trzech paradygmatów* filozofowania. Badacz ten, śledząc zainteresowania myślicieli na przestrzeni dwu i pół tysiącletnich dziejów filozofii zauważył, że kierują się one od świata przedmiotowego/bytu poprzez świadomość (Ja) aż do uznania, że zarówno rzeczywistość, jak i sam podmiot są tylko wytworem gry językowej. Stąd zaproponował, by w historii filozofii wyróżnić następujące paradygmaty: ontologiczny, mentalistyczny i lingwistyczny, który dominuje współcześnie. Warto zauważyć, że Władysław Stróżewski, systematyzując toczącą się na przestrzeni dziejów dyskusję, dotyczącą przedmiotu tzw. filozofii pierwszej (filozofii bytu), stosuje podział analogiczny do zaproponowanego przez Schnädelbacha, wyróżniając trzy przedmioty filozofii pierwszej: byt jako byt, byt jako treści świadomości, oraz byt jako język. Choć zaproponowane przez Schnädelbacha i Stróżewskiego typologie opisują przemiany w obrębie filozofii, to (oczywiście w uproszczeniu) odzwierciedlają się w nich trzy zasadnicze „sytuacje naukowo-historyczne”, jakie wyodrębnić można w dziejach zachodniego świata, sprzężone z pojmowaniem rzeczywistości i z leżącą u podstaw tego pojmowania koncepcją bytu. Sama różnica pomiędzy tymi „paradygmatami” ma charakter ontologiczny. Różnią się one bowiem tym, co w obrębie każdego z nich uznane zostaje za to, co „rzeczywiście rzeczywiste”, niepowątpiewalne: byt jako byt, byt jako świadomość (treści świadomości), byt jako język. Paradygmaty te w ramach wykładów służyć nam będą jako swego rodzaju porządkująca typologia światoobrazów występujących w obrębie zachodniej kultury. Należy podkreślić, że współcześnie napotkać można wszystkie te trzy optyki – np. światoobraz właściwy dla wierzącego katolika, albo zwolennika filozofii neotomistycznej, będzie zbieżny z paradygmatem ontologicznym. Można też zaryzykować tezę, że paradygmat ontologiczny obecny jest w nastawieniu, które określamy jako naturalne. Z kolei Jacques Derrida, twierdzący, że „mieszka się w piśmie; pisanie jest sposobem mieszkania”, czy Jacques Lacan, który głosił, że „podmiot nie mówi, ale jest mówiony” mogą być uznani za reprezentantów paradygmatu lingwistycznego.
 
* Paradygmat rozumiany jest tu zgodnie ze sformułowaną przez Thomasa S. Khuna, przy okazji charakterystyki „paradygmatu naukowego”, definicją: są to wszystkie zinternalizowane przekonania (i uprzedzenia) danej grupy (naukowej), zarówno instrumentalne, teoretyczne, jak i metafizyczne, określające to, co przedstawicielom tej grupy wspólne, wyznaczające, jakie obiekty w świecie istnieją, określające typ pytań, które w ramach danego paradygmatu zasadnie wolno stawiać (np. w świecie fizyki Newtonowskiej pytanie o świat podksiężycowy nie ma racji bytu; paradygmatycze są np. reguły gry w szachy – jeśli ktoś chce grać w szachy).

Ta strona używa plików cookies Dowiedz się więcej