"Przez trupa Białej Polski prowadzi droga ku ogólnoświatowej pożodze. Na naszych bagnetach przyniesiemy szczęście i pokój masom pracującym. Na zachód!" – tak brzmiał rozkaz wydany przez Michaiła Tuchaczewskiego 2 lipca 1920 roku. Jego wojska już blisko dwa miesiące parły ku Warszawie, a 4 lipca przełamały polską linię obrony. Bolszewicką ofensywę zatrzymała dopiero Bitwa Warszawska. Rozegrane pomiędzy 13 a 15 sierpnia 1920 r. na przedpolach polskiej stolicy walki, określane też mianem „Cudu nad Wisłą”, miały decydujący wpływ na wynik wojny polsko-bolszewickiej. Dla rządzących w Rosji bolszewików, Kresy i Polska stanowić miały „czerwony pomost”, dzięki któremu rewolucja komunistyczna dotrze do krajów Europy Zachodniej. Zajęcie terenów na zachód od Bugu dawało możliwość realizacji eksperymentu politycznego – idei likwidacji państw narodowych i powstania wspólnoty komunistycznej. Wojna przeciwko sowieckiej dyktaturze, która świadomie dążyła do likwidacji religii, własności prywatnej, klas społecznych i „burżuazyjnej suwerenności” była dla Polski walką w obronie niepodległości, demokracji parlamentarnej, w której fundamentem społeczeństwa jest wolność polityczna, własność prywatna i patriotyzm. Dla politycznych planów bolszewików rewolucja w Polsce była koniecznym etapem na drodze do faktycznego celu, jakim była rewolucja w Niemczech i w kolejnych krajach Europy Zachodniej. Gdyby nie udało się obronić Warszawy, Polska Republika Rad stałaby się faktem. Upadek Polski pociągnąłby za sobą upadek państw bałtyckich, zachwianie systemu wersalskiego w Europie i próbę przeniesienia rewolucji na zachód. Obrona Warszawy zapobiegła bolszewizacji Europy. W 1923 roku zdecydowano, że 15 sierpnia będzie obchodzony jako Święto Żołnierza. Uroczyste obchody zwycięstwa nad bolszewikami, zniesione po wojnie przez komunistów, zostały przywrócone w niepodległej Polsce.
„Polska nie została trupem, Armia Czerwona nie doszła do Berlina, ani do Budapesztu, ani do Pragi. Została zatrzymana i Europa Środkowo-Wschodnia uzyskała szansę istnienia i swobodnego rozwoju przez następnych dwadzieścia lat. Miało to olbrzymie znaczenie, o czym przekonuje doświadczenie krajów bałtyckich, które przecież miały możliwość przetrwania dzięki zwycięstwu Polski w Bitwie Warszawskiej. Gdyby nie to zwycięstwo, w okresie międzywojennym nie byłoby też niesowieckiej Czechosłowacji, niesowieckich Węgier, niesowieckiej Rumunii” – mówi o Bitwie Warszawskiej prof. Andrzej Nowak w rozmowie z Ewą Zientara, opublikowanej na stronie Muzeum Historii Polski.
Na pytanie: "Co zdecydowało o zwycięstwie Polaków w Bitwie Warszawskiej?" prof. Andrzej Nowak odpowiedział następująco:
"W tej sprawie, jak to zwykle w historii, nie jedna, ale kilka przyczyn złożyło się na ten szczęśliwy dla Polski i Europy rezultat. Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę czynnik najważniejszy. W odróżnieniu od Ukrainy, w Polsce Armia Czerwona miała do czynienia ze społeczeństwem, w którym świadomość narodowa była bardziej rozpowszechniona i silniejsza, to znaczy chłop nie czuł się tylko chłopem, ale w równym stopniu uważał się za Polaka. W związku z tym nie można było tak skutecznie jak na Ukrainie, Białorusi i w samej Rosji odwołać się do - nazwijmy to po marksistowsku - instynktu klasowego. Hasła walki o ziemię, walki z obszarnikami, walki z "białą" szlachtą, z "burżuazyjnym" rządem, które wielokrotnie sprawdzały się i pomagały bolszewikom w postępach na terenie dawnego Imperium Rosyjskiego, zawiodły na granicy etnicznej z Polską. Oczywiście nie wszyscy, ale przeważająca część polskiego społeczeństwa - w większości chłopskiego - odrzuciła te hasła, ponieważ czuła się związana solidarnością innego rodzaju - solidarnością narodową.
Na okupowanych przez siebie terytoriach bolszewicy tworzyli rady - sowiety. Angażowali się do nich - nie zawsze pod przymusem, czasem dobrowolnie - także przedstawiciele społeczeństwa polskiego. Najczęściej rekrutowali się oni z chłopów bezrolnych, parobków, a czasem także z inteligencji tak socjalistycznej, jak i narodowo-demokratycznej. Ale powtórzmy: była to znikoma mniejszość. To, że bolszewicy nie mogli skutecznie odwołać się do instynktu klasowego, pomogło Polsce zmobilizować się w chwili zagrożenia. W momencie kryzysu, kiedy wojska sowieckie stały pod Warszawą, ludzie garnęli się nie do zwycięzców, czyli bolszewików, ale do obrony zagrożonej niepodległości. I to wydaje się najważniejsze: te setki tysięcy ochotników, które zgłaszały się do armii w momentach szczególnie trudnych w lipcu i sierpniu 1920 roku".
Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu z profesorem Nowakiem na stronie Muzeum Historii Polski: TUTAJ
Zapraszamy też do obejrzenia lekcji on-line poświęconej Bitwie Warszawskiej, przygotowanej przez Muzeum w Gliwicach TUTAJ
Od cudu nad Wisłą do cudu nad Rawą
Film dokumentalny Adama Turuli „Od cudu nad Wisłą do cudu nad Rawą”, to druga część z cyklu filmów Muzeum Historii Polski przypominających wydarzenia sprzed wieku, dzięki którym najbardziej uprzemysłowiona część Górnego Śląska – powróciła do Macierzy. Autor w 30-minutowym dokumencie, prezentuje wydarzenia, jakie miały miejsce w okresie od upadku I Powstania Śląskiego z 1919 roku do momentu zakończenia 25 sierpnia 1920 roku II Powstania Śląskiego. Był to czas przygotowań do polsko-niemieckiej rywalizacji przedplebiscytowej, narastającej walki politycznej, ale też konfliktów narodowościowych. Ogromny wpływ na sytuację na Śląsku miało niepowodzenie wyprawy kijowskiej Józefa Piłsudskiego i odwrót wojsk polskich pod Warszawę. Wśród Niemców wzmogło to nadzieję, na upadek polskiego „państwa sezonowego”, bowiem eliminowałoby to konieczność organizowania plebiscytu. We wspomnieniach członków powstańczych rodzin – tamten okres był „tak gorący jak na dzikim zachodzie...” Faktycznie – na porządku dziennym były strzelaniny, a nawet skrytobójcze morderstwa. W efekcie prowokowanych przez Niemców zamieszek – m.in. w Katowicach – zamordowany został 17 sierpnia 1920 roku, podczas pełnienia swej misji ratowania życia – dr Andrzej Mielęcki – powszechnie poważany medyk i polski działacz plebiscytowy. Wydarzenia te w połączeniu z napadami na siedziby polskich komisariatów plebiscytowych sprowokowały Polską Organizację Wojskową Górnego Śląska (POW GŚl.) – do zbrojnego wystąpienia i ogłoszenia II Powstania w nocy z 19 na 20 sierpnia 1920 roku. Walki toczyły się początkowo w obronie zagrożonych polskich działaczy plebiscytowych i ich rodzin, a potem żądając usunięcia z terytoriów plebiscytowych znienawidzonej niemieckiej policji SIPO. Na skutek szeroko zakrojonej i skutecznej akcji zbrojnej – powstańcy śląscy odnieśli błyskawiczny sukces. Był on też pochodną wieści o sukcesie Bitwy Warszawskiej, która podkopała morale strony niemieckiej. W ten sposób „Cud nad Wisłą” przełożył się też na Śląsku do „Cudu nad Rawą”. W miejsce niemieckiej SIPO utworzona została wspólna, polsko-niemiecka policja plebiscytowa. Dzięki temu strona polska – po raz pierwszy w dziejach tego konfliktu – miała prawo do legalnego posiadania i noszenia broni.
Nowoczesny serwis powstał dzięki współpracy dwóch instytucji – Biura Programu Niepodległa oraz Polskiego Radia. Portal skierowany jest do tych, którzy chcą dowiedzieć się czemu Bitwa Warszawska nazywana jest Cudem nad Wisłą, ale także do osób, które pasjonują się historią! Czy wiecie co ze zwycięstwem nad bolszewikami ma wspólnego „King Kong”? Jak lektura noweli Edgara Alana Poego przyczyniła się do polskiego zwycięstwa? Jak wyglądały fake newsy rozpowszechniane sto lat temu? Portal wpisuje historię potyczek na przedpolach polskiej stolicy w szerszy kontekst historyczny oraz geopolityczny. To równocześnie przedstawienie realiów XX wieku i skutków wygranej bitwy, które odczuwamy także dziś – wiek później. Narracja strony ma pozwolić odwiedzającym portal poczuć atmosferę panującą w Polsce, Europie i na świecie sto lat temu. Serwis wzbogacony jest o ponad 30 unikatowych nagrań, z których część pochodzi z Archiwum Polskiego Radia i Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
Bezpośrednie zagrożenie państwa zmobilizowało siły do obrony. 1 lipca Sejm powołał Radę Obrony Państwa, w której zasiadali przedstawiciele rządu, sejmu i ważniejszych partii politycznych. 24 lipca powstał rząd koalicyjny, z Wincentym Witosem i Ignacym Daszyńskim na czele. Powołano Inspektorat Armii Ochotniczej z gen. Józefem Hallerem jako dowódcą i ogłoszono ochotniczy zaciąg do wojska. Do armii zgłosiło się około 90 tys. ochotników, którzy uzupełnili oddziały frontowe i pełnili służbę pomocniczą. Armia Polska, licząca w kwietniu 600 tys. ludzi, pomimo strat podniosła liczebność do ponad 900 tys. Józef Piłsudski postanowił stoczyć decydująca bitwę na obszarze między Bugiem i Wisłą. Polskie siły zostały całkowicie przeorganizowane. Front Północny, dowodzony przez gen. Józefa Hallera, złożony z trzech armii, obejmował obszar od granicy Prus Wschodnich po Puławy. Do jego zadań należało związanie walką i osłabienie głównych sił przeciwnika nacierającego na stolicę. Sformowana nad Wkrą armia pod dowództwem gen. Władysława Sikorskiego, miała nie dopuścić do oskrzydlenia sił polskich od północy i przejść do działań zaczepnych.
Front Środkowy z gen. Edwardem Rydzem – Śmigłym na czele, przebiegał od Puław, wzdłuż Wieprza do Sokala. Do niego należało decydujące uderzenie na lewe skrzydło sił bolszewickich, walczących pod Warszawą i przedarcie się na ich tyły. Zadaniem Frontu Południowego, dowodzonego przez gen. Wacława Iwaszkiewicza, było powstrzymanie Konarmii Budionnego, obrona Lwowa i pól naftowych Drohobycza. 13 sierpnia bolszewicy uderzyli na przedmieścia Warszawy – przełamali pierwszą linię obrony i zajęli Radzymin. Rozpoczęły się dwudniowe walki o Warszawę, najcięższe boje stoczono pod Radzyminem i Ossowem. Armia gen Sikorskiego zatrzymała dwukrotnie silniejszego wroga i zaczęła spychać go na wschód. Polska kontrofensywa znad Wieprza ruszyła 16 sierpnia i bezpośrednio zagroziła tyłom armii bolszewickiej. Rozmiary klęski zwiększała szybkość polskiego natarcia – piechota posuwała się 50-60 km na dobę, zajmując węzły komunikacyjne, przeprawy, mosty na tyłach cofającego się przeciwnika. Armia Konna Budionnego, która w decydującej fazie bitwy została powstrzymana rozkazem Stalina, poniosła porażkę w bitwie pod Komarowem z 1 Dywizją Kawalerii płk. Juliusza Rómmla. Z trzech armii sowieckich ocalało 10 tys. ludzi. Polacy wzięli do niewoli 66 tys. jeńców, zdobyli 231 dział i 1023 ciężkich karabinów maszynowych.
Do ostatniej wielkiej batalii wojny polsko-sowieckiej doszło nad Niemnem (20-29 września 1920 r.). Jednak bolszewikom nie udało się odtworzyć linii frontu i wojska polskie dotarły do Dźwiny i Mińska. Na południu Polacy oswobodzili całą Galicję, odrzucając bolszewików za Zbrucz. 18 października 1920 roku zostało podpisane zawieszenie broni.
Dla politycznych planów bolszewików rewolucja w Polsce była koniecznym etapem na drodze do faktycznego celu, jakim była rewolucja w Niemczech i w kolejnych krajach Europy Zachodniej. Gdyby nie udało się obronić Warszawy, Polska Republika Rad stałaby się faktem. Upadek Polski pociągnąłby za sobą upadek państw bałtyckich, zachwianie systemu wersalskiego w Europie i próbę przeniesienia rewolucji na zachód. Obrona Warszawy zapobiegła bolszewizacji Europy.
Dla polskiego społeczeństwa zwycięstwo w wojnie z Rosją sowiecką miało znaczenie moralne. Był to pierwszy od 220 lat sukces Polski na arenie międzynarodowej i pierwsza od 220 lat wojna wygrana samodzielnie przez armię polską.
Po pięciu miesiącach negocjacji, 18 marca 1921 r. Polska i Rosja Sowiecka podpisały w Rydze traktat pokojowy, który ustalił ostateczny przebieg polskiej granicy wschodniej (na linii Dzisna-Dokszyce-Słucz-Ostróg-Zbrucz).