Byłem Ikarem Andrzej B. Górski
TERMIN
13 grudnia 2011 -
12 lutego 2012
MIEJSCE
Willa Caro
Fotografie, kolaże i instalacje powstałe w latach 1972 – 1988 złożą się na wystawę Andrzeja B. Górskiego Byłem Ikarem. Prace artysty zgromadzone w Willi Caro stanowią świadectwo i jego komentarz wobec trudnej rzeczywistości politycznej tamtego czasu. Nieprzypadkowo wernisaż odbędzie się 13 grudnia – działanie artystyczne nie wydarza się bowiem w próżni. Dzieło sztuki rodzi się w konsekwencji zderzenia indywidualności twórcy z obiektywnym procesem historycznym. Motywem przewodnim wystawy w Willi Caro jest powracające w twórczości Andrzeja B. Górskiego odniesienie do Ikara, dzięki któremu jego artystyczna wypowiedź nabiera uniwersalnego wymiaru.
Pejzaż z upadkiem Ikara
Historia Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego, wiodące postaci, nazwiska: Głowaczewski, Górski, Lewczyński, Janik, Schlabs, Rydet, Sowiński są w Gliwicach do dziś niemal powszechnie znane. W pamięci mieszkańców Gliwic, nawet związanych luźno z fotografią, wyryły się ikoniczne prace GTFu. Wielu z autorów, członków GTFu do dziś aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym miasta. Spotykamy ich na każdej znaczącej wystawie fotograficznej, są rzeczowymi recenzentami fotografii docierającej do regionu, wspierają wysiłki młodych, popierają inicjatywy – są.
Jednym z nich jest Andrzej B. Górski. W powszechnej świadomości autor przejmującej pracy Si vis pacem para bellum. Młodsze pokolenie, niepamiętające czasów świetności GTFu zna jego prace z wystawy w 2006 roku zorganizowanej w ramach 1. Gliwickiego Miesiąca Fotografii.
W opisie tamtej wystawy znajdujemy krótką notę biograficzną:
Andrzej B. Górski, ur. w 1951 r. w Jarosławiu, od 1970 r. członek Gliwickiego Towarzystwa Fotograficznego, inicjator powstania i współzałożyciel Studia Prób Fotograficznych i Filmowych „ZOOM” (od 1974 r.), ma na koncie liczne wystawy indywidualne i prezentacje ze studiem „ZOOM”, m.in. w Gliwicach, Poznaniu, Uniejowie, Wrocławiu, Świnoujściu.
Kim jest jednak człowiek, który w początku lat 1970. odważył się stworzyć obraz taki jak Si vis pacem para bellum – biegnącego człowieka z podniesioną dłonią ułożoną w gest zwycięstwa, człowieka w którego wycelowana jest broń…? Zadaliśmy to pytanie osobom, które znają autora tej fotografii i usłyszeliśmy luźne frazy: ojciec Aleksander, szef GTFu, wprowadził go w świat fotografii, Andrzej – odważny, bezkompromisowy, ostry, walczący, energiczny, zaangażowany, nieugięty, ukrywał się, prześladowali go, stracił pracę… Zdecydowaliśmy się udać do źródła. Spotkaliśmy się z Andrzejem w jego małym mieszkaniu, wypełnionym fotografiami, negatywami, pudłami z materiałami z wystaw i akcji.
Zobaczyliśmy Andrzeja... w GTF'ie, z ojcem, zobaczyliśmy go w kołnierzu ortopedycznym, człowieka, któremu nie można złamać kręgosłupa, zobaczyliśmy go pobitego przez „nieznanych sprawców”, zobaczyliśmy go w kolejarskiej czapce, gdy został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu fotoreportera „Solidarności” i wcielono go do paramilitarnej służby kolejowej, zobaczyliśmy w skrzydłach Ikara, zobaczyliśmy go dziś deklamującego łamiącym się głosem tekst napisany 30 lat temu, zobaczyliśmy jego kolaże z czasów gdy władza aresztowała mu aparaty, usłyszeliśmy jego głos z taśmy sprzed lat, gdy jeździł po Polsce z „jednorazowym pokazem zamkniętym”, zobaczyliśmy go w przyjaźni z Władysławem Hasiorem, zobaczyliśmy zdjęcia jego syna z ubranymi skrzydłami Ikara…
Zobaczyliśmy postać odważną, bezkompromisową. To człowiek do dziś wierny swoim ideałom, pozostał na kursie wytyczonym 40 lat temu nie bacząc na zmieniający się świat, nie bacząc też na cenę, którą mu przyjdzie za to zapłacić.
Mamy zaszczyt przedstawić Państwu komentarz, jaki swoimi pracami zapisał Andrzej B. Górski 30 lat temu na marginesie najnowszych losów naszego kraju.
Marcin Górski, Maga Sokalska, kuratorzy wystawy