STRONA GŁÓWNA / WYDARZENIA /ALEKSANDER NOWAK, „DZIENNIK ZAPEŁNIONY W POŁOWIE”
A. Nowak, fot. Bartek Barczyk

A. Nowak, fot. Bartek Barczyk

/

Aleksander Nowak, „Dziennik zapełniony w połowie”

TERMIN 26 września - 27 października 2024
Muzeum w Gliwicach, w serii Czytelnia Sztuki, opublikowało wyjątkową płytę z utworem wybitnego kompozytora, Aleksandra Nowaka, inspirowanego dziennikiem napisanym przez jego dziadka, Jana Białasa.
 
We wstępie do partytury utworu czytamy: Jan B. przeżył większą̨ część XX i niewielką część wieku XXI. Urodził się i wychował w okolicach Wielunia, dorosłe życie spędził w Gliwicach. Miał żonę, dwoje dzieci i pięciu wnuków. Był inżynierem-mechanikiem, większość czasu spędzał w warsztacie i garażu. Opatentował kilka rozwiązań technologicznych w zakresie budowy maszyn. Projektował perpetuum mobile. Nadużywał alkoholu. Był raczej nieszczęśliwy i samotny. W latach 1943–53 pisał dziennik; zapełnił połowę ok. 300-stronicowego zeszytu.
Aleksander Nowak urodził się w Gliwicach. Edukację muzyczną rozpoczął od lekcji gry na fortepianie i gitarze u Grażyny i Grzegorza Dzierzgowskich, naukę kontynuował w klasie gitary Bogusława Pietrzaka w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach, gdzie stawiał również pierwsze kroki kompozytorskie pod okiem Uliany Biłan. W 2006 roku ukończył z wyróżnieniem studia w Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie kompozycji Aleksandra Lasonia. Wielokrotnie nagradzany, wybitny kompozytor muzyki współczesnej. Biogram: culture.pl 
 
W książeczce (booklecie) towarzyszącej płycie, ilustrowanej zdjęciami z prywatnego archiwum kompozytora, zamieszczono teksty autorstwa: Aleksandra Nowaka - „Pamięć jest jednym z fundamentów bycia”; Karola Bergera (amerykańskiego muzykologa, profesora Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii) - „Muzyka/Fotografia”; Doroty Kozińskiej (krytyczki muzycznej) - „Muzyka o życiu pisanie”; Jana Topolskiego (muzykologa) – „Dziennik … w muzyce”.
 
----
„Zapiski mojego dziadka Jana Białasa, prowadzone w latach 1943-53 nie są dokumentem wielkiej wagi dla ogółu. Nie zawierają rzeczy nie opisanych gdzie indziej i lepiej, na poziomie osobistym nie wykraczają poza konwencję prywatnej, ale nie przesadnie szczegółowej, wnikliwej ani szczerej kroniki. Dla kogoś, kto Dziadka nie spotkał są właściwie bezwartościowe. Jednak na mnie, kiedy zostały znalezione już po śmierci Dziadka w roku 2003, zrobiły wielkie wrażenie. Stały się substytutem rozmowy z człowiekiem, który za życia był prawie całkowicie niedostępny. Zamknięty w sobie i przez większość czasu również w niewielkim garażu w towarzystwie samochodu, przeróżnych maszyn i narzędzi, z zapasem papierosów i alkoholu. Swojej faktycznej rozmowy z nim nie pamiętam i chyba po prostu jej nie było, mimo, że nie był osobą obojętną na otoczenie i z pewnością mnie w tym otoczeniu dostrzegał, co wyrażał sporadycznym uśmiechem. Dziennik, choć krótki i pisany długo przed moim urodzeniem, ledwo dotykający momentu urodzin mojej Mamy, dopełnił treścią obrazy, które pamiętam z życia Dziadka Jana i pozwolił nieco lepiej zrozumieć mi siebie i moją rodzinę, nasze demony, a w związku z tym, być może, także ludzi w ogóle. Pragnę wyrazić ogromną wdzięczność dla Grzegorza Krawczyka za zainicjowanie powstania utworu <Dziennik zapełniony w połowie> oraz za starania zwieńczone niniejszym wydaniem, z którego bardzo się cieszę” – napisał we wstępie  Aleksander Nowak.
---
„Droga kompozytorska Nowaka zaczęła się jeszcze w Państwowej Szkole Muzycznej w Gliwicach, gdzie zatrudniona jako akompaniatorka Uliana Biłan, absolwentka konserwatorium we Lwowie, pomagała uczniowi klasy gitary nadrabiać zaległości z harmonii i kształcenia słuchu. Przy okazji odkryła przed nim skarby muzycznej literatury XX wieku, na czele z muzyką Messiaena i Szostakowicza. To ona skłoniła Nowaka do pierwszych prób przekucia myśli i emocji w partyturę. To dzięki niej nabrał pewności, że chce tworzyć konstrukcje, w których każdy element – od melodii, poprzez rytm, skończywszy na fakturze – zacznie przemawiać do słuchacza własnym głosem, zawładnie nim bez reszty i na każdym poziomie przekazu (…). Strategia Nowaka od początku sprowadza się do wplatania banalnych z pozoru elementów codzienności w uniwersalną, mityczną tkankę ludzkiej egzystencji. Kompozytor odwołuje się do formatywnych wspomnień, słucha innych i wnikliwie obserwuje rzeczywistość, temperuje emocje, próbuje nawiązać kontakt ze słuchaczem. (…) Za każdym utworem Nowaka kryje się jakiś tekst: niekoniecznie pod postacią wiersza lub libretta, warunkującego funkcje poszczególnych głosów w partyturze. Czasem to piosenka, czasem wyrwana z głębi pamięci kantyczka, innym razem czyjeś zapiski albo z pozoru banalna anegdota. Nie ma tym ani parodii, ani pastiszu, tylko przejmujący dialog z przeszłością, czasem nieodległą, czasem zbłąkaną w ciemnościach mitu” - pisze Dorota Kozińska.
----
„Cóż mogę powiedzieć po latach, które upłynęły od mojej pierwszej telefonicznej rozmowy z Alkiem, przebywającym wówczas, w 2013 roku, bodaj w Nowym Jorku? Zapytałem go, czy chciałby skomponować utwór inspirowany tym co łączy go, Alka, z naszym miastem. Zgodził się. Po paru miesiącach przyszedł do Willi Caro, pokazał mi dziennik swojego dziadka i w kilku zdaniach – Alek nie jest człowiekiem rozmownym - przedstawił swój zamysł.  Dziennik Jana Białasa był niewielką książeczką - bardzo osobliwą, fragmentaryczną, postrzępioną, przerwaną. A jednak w tej jego niepozorności,  a może przede wszystkim w niej, oraz w tym, że przetrwał, nie tylko majaczył w oddali ślad czyjegoś życia, ale też siła i opór owego życia domagającego się pamiętania, coś co w połączeniu ze zdjęciami rodzinnymi, pobudzało niejasne wspomnienia, uruchamiało wyobraźnię. Byłem zaintrygowany i szczęśliwy, a potem zobaczyłem najpierw partyturę, i zaledwie po kilku miesiącach słuchałem już prawykonania Dziennika na festiwalu Musica Polonica Nova we Wrocławiu. Od razu chciałem go utrwalić, a przede wszystkim wydać, dosyć naiwne wierząc, że będzie to proste. Jak się okazało nie było. Minęło kilka lat zanim udało się zamówić teksty, tłumaczenia, a koniec końców z niemałym trudem wygospodarować spore pieniądze, które umożliwiły rejestrację Dziennika w profesjonalnym studiu nagrań Akademii Muzycznej w Katowicach w wykonaniu orkiestry AUKSO pod batutą Marka Mosia z udziałem wiolonczelistki Magdaleny Bojanowicz. I znów upłynęło sporo czasu zanim płytę wytłoczyliśmy, oprawiając ją w szlachetną ramę edytorską zaprojektowaną przez Witolda Siemaszkiewicza. I nagle kolejna przeszkoda, pandemia Covid, która na długo zatrzymała obieg kultury.  Ale w końcu jest, pięknie wydana płyta, trzymam ją w rękach, aby po 11 latach przekazać ją tym wszystkim, dla których muzyka jest najdoskonalszym językiem poznania i opisu rzeczywistości. Utwór Alka powstał z subtelnej interakcji słów, obrazów i dźwięków, i myślę o nim jak o muzycznej rozmowie kompozytora z tym, który już od niego odszedł, który milczy, a może także rozmowie z samym sobą, postawionym wobec niepokojącego, nieustannie pulsującego splotu przemijania i pamiętania… Cieszę się, że ten szczególny dialog, „Dziennik zapisany w połowie”, będzie odtąd słyszalny, że będzie słuchany, że nie pozostał jedynie w zapisie nutowym, ale tak jak zapiski dziadka odczytane po latach przez wnuka, wychodzi z ukrycia w świetle pełnym dźwięków” – powiedział Grzegorz Krawczyk.  
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Aleksander Nowak

„Dziennik zapełniony w połowie” na wiolonczelę, perkusję i smyczki

Wykonawcy: AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy; Solistka - Magdalena Bojanowicz-Koziak, wiolonczela; Dyrygent - Marek Moś.

Utwór powstał w 2013 r. na zamówienie dyrektora Muzeum w Gliwicach, w ramach programu Czytelnia Sztuki. Prawykonanie miało miejsce 10 kwietnia 2014 r. na festiwalu Musica Polonica Nova we Wrocławiu. Nagranie zrealizowano 24 listopada 2019 r. w Studiu Nagraniowym Akademii Muzycznej w Katowicach.

Płyta do nabycia w Willi Caro oraz w księgarni internetowej Muzeum w Gliwicach: TUTAJ
Ta strona używa plików cookies Dowiedz się więcej