Gliwiccy Kresowianie
AUTOR Bożena Kubit
ROK WYDANIA
2011
INFORMACJE Oprawa: twarda Strony: 119 + płyta DVD Wymiar: 25 x 19 cm ISBN 978-83-89856-32-6
30.00 PLN
+
-
Możliwość wysyłki bądź odbioru w Willi Caro po wcześniejszym kontakcie telefonicznym lub wypełnieniu formularza w koszyku.
Książka podejmuje temat przesiedlenia ludności polskiej z dawnych wschodnich Kresów Rzeczypospolitej do Gliwic. Wiążą się w niej wątki politycznego uwarunkowania wysiedleń, problemów towarzyszących wyjazdom, warunków, w jakich odbywał się transport, działalność tzw. PUR, czyli Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, początki w całkowicie nowej rzeczywistości, jaką były ziemie Górnego Śląska. Publikacja jest równocześnie opowieścią o powolnym wrastaniu w nowe miejsce i o tym, co Kresowianie wnieśli w miasto Gliwice. Odnaleźć w niej można informacje o dziejach dwóch sanktuariów kresowych mieszczących się obecnie w Gliwicach: Matki Boskiej Kochawińskiej i Łysieckiej oraz o początkach Politechniki Śląskiej, która wyrosła z Politechniki Lwowskiej. Tekst uzupełniony jest fragmentami unikalnych, nigdy wcześniej nie publikowanych, wspomnień gliwickich Kresowian. Równie wyjątkowy jest materiał ilustracyjny zawarty w książce – obok archiwalnych dokumentów znaleźć w niej można zdjęcia z przesiedleń, prezentowane publicznie po raz pierwszy.Drugie wydanie Gliwickich Kresowian wzbogacone jest o płytę DVD. Zarejestrowano na niej otwarcie wystawy Gliwiccy Kresowianie, a także zgromadzone eksponaty i pamiątki. Dzięki filmowi wystawę, choć formalnie zakończoną, wciąż można zwiedzać w towarzystwie jej kuratora – Bożeny Kubit.
Ze wstępu wydawcy:
Pożegnanie ojczyzny było tragedią. Wypędzeni opuszczali ziemie zamieszkiwane przez Polaków od stuleci. Oprócz wspomnień, pozostawiali za sobą groby ojców i dziadów. Na zawsze odchodzili z domów i majątków stanowiących niejednokrotnie dorobek całych pokoleń. Ciągle w nadziei, że los się odwróci. Tylko nieliczni nie mieli złudzeń. Większość wierzyła, że rychło powrócą, że podróż w nieznane to kolejny etap wojennej zawieruchy. Niebawem okazało się, jak bardzo krucha była to nadzieja.
Kłamliwie mówiono im, że jadą do „ojczyzny”. Naprawdę była to droga w nieznane. Przybywali na tereny pod każdym względem obce. Zamieszkane dotychczas przez ludzi posługujących się w większości innym językiem, mających inne zwyczaje, pielęgnujących odmienne tradycje, posługujących się podobnym, ale jednak innym kodem kulturowym. Przybywali do Gliwic, Bytomia, Zabrza. Dla jednych były to przystanki w dalszej podróży na Zachód, dla innych górnośląskie miasta musiały stać się przybraną ojczyzną.(…)
Muzeum w Gliwicach podjęło próbę wywołania z niepamięci dramatycznych losów mieszkańców polskich Kresów, tych, którym – mówiąc słowami poety – przyszło żyć w „dwóch miastach”.
Wydanie drugie, poprawione.