STRONA GŁÓWNA /ARTYKUŁY /HISTORIA GLIWIC - MARZEC 1968 R.

Historia Gliwic - Marzec 1968 r.

"Komiksy o mieście Gliwice" zawarte w antologii wydanej przez Muzeum w Gliwicach w 2012 roku, przedstawiają wybrane wydarzenia z dziejów grodu nad Kłodnicą - od epizodu z wojen husyckich z XV wieku, po sfingowany przez Niemców napad na gliwicką Radiostację, który posłużył Hitlerowi jako pretekst do napaści na Polskę i rozpoczęcia II wojny światowej, od wizyty Króla Jana III Sobieskiego w mieście podczas drogi na odsiecz Wiednia, w sierpniu 1683 roku, po studenckie demonstracje wyrażające sprzeciw wobec totalitarnego systemu komunistycznej PRL w marcu 1968 roku. Komiksom towarzyszą omówienia sytuujące przedstawione w nich wydarzenia w szerszym kontekście historycznym. Omówienia te opracowali historycy Mikołaj Ratka i Bogusław Tracz (konsultacja).
 
By upowszechniać historię Gliwic - omówienia towarzyszące poszczególnym komiksom publikujemy w postaci osobnych artykułów.

Poniżej - rys historyczny do wydanego w ramach antologii komiksu Daniela Gizickiego i Grzegorza Pawlaka "Marcowe ulice” nawiązującego do protestów studenckich, jakie - także w Gliwicach - miały miejsce w marcu 1968 roku w Polsce. Omówienie przybliża też okoliczności powstania  Politechniki Śląskiej, której kadra naukowa, w znacznym stopniu oparta była o profesorów Politechniki Lwowskiej, z którymi razem przybyli do Gliwic młodsi pracownicy nauki i studenci, którzy z biegiem lat stworzyli kadrę profesorską Politechniki Śląskiej. 
 
 

MARZEC 1968
 


Do 1922 roku charakter Górnego Śląska kształtowała w całości administracja prusko-niemiecka, która wprawdzie podjęła wiele działań dla podniesienia materialnego i kulturalnego oblicza tych ziem, ale nie doprowadziła do utworzenia ani jednej uczelni wyższej. Pierwsze próby powołania na Górnym Śląsku wyższej uczelni technicznej zostały podjęte przez Sejm Śląski w okresie międzywojennym. Mimo ogromnego zaangażowania oddanych tej sprawie ludzi, zwłaszcza wojewody Michała Grażyńskiego, i poparciu środowiska technicznego, powstaniu politechniki w Katowicach sprzeciwił się ówczesny rząd, a wybuch drugiej wojny światowej położył kres tym staraniom.


Do planów powrócono w 1945 roku, zaraz po przybyciu władz administracyjnych na teren Śląska, jeszcze przed zakończeniem wojny. Przemysł śląski wymagał doprowadzenia go do stanu sprzed wybuchu wojny, tymczasem brakowało specjalistów, inżynierów i wykwalifikowanych pracowników. W tym czasie o powołanie politechniki usilnie zabiegał też Kraków. Wieści o podjętych tam staraniach wywołały obawy, że bliskość geograficzna Krakowa i Katowic może stać się przeszkodą w jednoczesnym utworzeniu politechnik w obu miastach. W efekcie intensywnych działań tymczasowej Komisji Organizacyjnej Politechniki Śląskiej 24 maja 1945 roku Prezydent Krajowej Rady Narodowej wydał dekret o utworzeniu Politechniki Śląskiej w Katowicach z tymczasową siedzibą przy Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W skład Politechniki Śląskiej weszły wydziały: Chemiczny, Elektryczny, Inżynieryjno-Budowlany i Mechaniczny. Wydziały te miały działać w Krakowie do czasu znalezienia pomieszczeń na Śląsku.


O umiejscowieniu Politechniki Śląskiej w Gliwicach zaważyły przede wszystkim względy lokalowe. W mieście mieściło się wiele wolnych budynków gotowych do pomieszczenia wydziałów Politechniki Śląskiej, w których przed wojną rezydowała  niemiecka kadra urzędniczo-inżynierska. Ponadto władze miasta gorąco poparły pomysł lokalizacji uczelni w Gliwicach i zapowiedziały stworzenie dzielnicy akademickiej, która nadałaby nowy charakter całemu miastu. Gliwice, uważane wówczas za najpiękniejsze miasto Górnego Śląska, posiadało też dużo zieleni, rozległe parki, a stopień zanieczyszczenia środowiska był tu stosunkowo niewielki. Dogodnie zlokalizowane tereny stwarzały duże możliwości dla dalszej rozbudowy Politechniki Śląskiej.


Pierwsza inauguracja roku akademickiego na Politechnice Śląskiej w Gliwicach odbyła się 29 października 1945 roku. Studia rozpoczęło 2750 osób. Plan i program studiów obowiązujący na uczelni opracowano wzorując się na dawnej Politechnice Lwowskiej, uważanej za chlubę przedwojennej nauki polskiej. Największym atutem Politechniki była przede wszystkim jej kadra naukowa, w znacznym stopniu oparta właśnie o profesorów ze Lwowa. Razem z nimi przybyli do Gliwic młodsi pracownicy nauki i studenci, którzy z biegiem lat stworzyli kadrę profesorską Politechniki Śląskiej. W ten sposób na zgliszczach niemieckiego Gleiwitz powstała uczelnia, która po 1945 roku stała się najbardziej znaczącą instytucją dla rozwoju miasta i jednym z głównych technicznych ośrodków naukowo-badawczych w kraju.


Od początku Politechnika była ważnym ogniwem w życiu kulturalnym miasta. Młodzież akademicka bardzo chętnie zrzeszała się, dlatego na uczelni zawsze działały organizacje studenckie mogące poszczycić się szeroką działalnością. Ich oddziaływanie na społeczność miasta było wieloaspektowe, jednak nie wszystko, co działo się w życiu akademickim, mieściło się w jednomyślności politycznej panującego systemu. Wyrazem zaangażowania studentów w życie społeczne była reakcja na wydarzenia z lat 1956, 1968 czy udział w ruchu „Solidarnościowym” w 1989 roku. W świadomości mieszkańców prawdopodobnie najmocniej utrwaliły się wypadki marcowe z roku 1968, kiedy młodzież gliwicka, razem z wieloma ośrodkami akademickimi w kraju, solidaryzowała się ze studentami uczelni warszawskich.

 
Bezpośrednią przyczyną manifestacji marcowych był protest studencki związany z zakazem wystawiania mickiewiczowskich „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka. Protest wyrażał rosnące niezadowolenie środowisk literackich i artystycznych z polityki kulturalnej państwa. Kulminacyjnym punktem okazał się wiec studencki na terenie Uniwersytetu Warszawskiego w obronie relegowanych z uczelni studentów – Adama Michnika i Henryka Szlajfera. Brutalna pacyfikacja demonstracji przez siły milicyjne wywołała solidarnościowe manifestacje i strajki studentów Łodzi, Krakowa, Wrocławia, Poznania, Lublina, Gdańska, Torunia, Katowic i właśnie Gliwic.

 
Marzec'68 rozpoczął się w Gliwicach w nocy z 10 na 11 marca, kiedy na murach jednego z akademików pojawiły się ulotki wzywające słuchaczy Politechniki Śląskiej do akcji solidarnościowej ze studentami stolicy. Wezwanie to spotkało się z żywą reakcją młodzieży i zaniepokoiło władze uczelni z rektorem Jerzym Szubą na czele. Rektor zaapelował o zachowanie spokoju i nieuczestniczenie w wiecu zapowiadanym w ulotkach. Mimo to na placu Krakowskim zgromadziło się około trzystu osób, które uformowały pochód i ruszyły w kierunku pomnika Adama Mickiewicza, gdzie odśpiewano hymn oraz „Międzynarodówkę”. Podczas przemarszu ulicami Gliwic studenci zachęcali przechodniów do udziału w manifestacji, skandowali antypartyjne hasła i palili gazety. Na koniec demonstranci udali się pod dom Szuby, gdzie kilkakrotnie wykrzyczeli „Precz z rektorem”, a potem rozeszli się do domów i akademików. Następnego dnia akcję kontynuowano. Studentów dodatkowo wzburzył komunikat rektora w lokalnej prasie, który protest nazwał „wybrykami nieodpowiednich elementów”, a jej uczestników „mętami i chuliganerią”. Tym razem na placu Krakowskim zebrało się prawie pół tysiąca osób, wśród których byli studenci uczelni katowickich i uczniowie gliwickich szkół średnich. Zanim pochód ruszył ulicami Gliwic, do akcji wkroczyły siły ZOMO i ORMO, pałując demonstrantów i szczując ich psami. Brutalna pacyfikacja nie oszczędziła tego dnia przypadkowych przechodniów i biernych obserwatorów. Zatrzymano kilkanaście osób, spośród których najstarszy miał 45 lat, a najmłodszy 16. Oburzeni działaniem władz studenci planowali kolejne demonstracje, zebrania i wiece, wszczęcie strajku i bojkot zajęć. Protest zaczął jednak szybko wygasać, przede wszystkim na skutek zastosowanych wobec żaków represji. Decydujące w tym wypadku okazały się rozmowy wychowawcze i nacisk na rodziców, którym zagrożono utratą pracy, w razie gdyby ich dzieci uczestniczyły w manifestacji lub innej działalności antypaństwowej. Zakończenie protestów środowisko studenckie potraktowało jako osobistą porażkę, ponieważ nie udało się rozszerzyć pikiety na resztę społeczeństwa.


Marcowe protesty w całym kraju wygasły praktycznie w ciągu trzech tygodni. W wyniku represji rozwiązywano niekiedy całe kierunki studiów, uczestników manifestacji bito i zatrzymywano na 48 godzin, stawiano przed kolegiami ds. wykroczeń lub usuwano z uczelni. Podobne represje spotkały też sympatyzujących z ruchem naukowców. Wprawdzie pracę tracili nieliczni, jednak powszechne stało się blokowanie dróg naukowego awansu. W wyniku marcowych wypadków po 1968 roku uczelnie wyższe utraciły resztki pozorowanej autonomii i były kontrolowane zarówno przez struktury PZPR, jak i przez Służbę Bezpieczeństwa.

 

 
 

Karty z komiksu Daniela Gizickiego i Grzegorza Pawlaka "Marcowe ulice” wydanego w antologii "Komiksy o mieście Gliwice"

/
Ta strona używa plików cookies Dowiedz się więcej